borówka amerykańska sezon 2012 NIE POLECAM
: 1 sie 2012, o 22:06
http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci ... cy/7950550
http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci ... mu/7948757
Przeczytajcie sobie o pracy na zbiorach borówki amerykańskiej we Francji 2012. Kemping Ares oraz Odąż ( nie wiem jak to się pisze). Pracowałam tam w tym sezonie ogólnie rzecz biorąc pojechałam zarobić ok 8000 - 9000 tys. nestety na miejscu okazało się, że tyle nie zarobię ponieważ za dużo ludzi za mało borówki. Zarobili tylko wagowi i ci co byli na taśmie w hali.My zwykli zjadacze musieliśmy na nich za.......ć aby dostali te swoje 10000. Należę do tych osób co nie piją alkoholu, nie palą papierosów nie chodziłam na dyskoteki, do barów w porównaniu do innych co w ten sposób przesrali swoją zaliczkę. Ja za 6 tyg harowania na słońcu, w mokrych krzakach, z pająkami po odtrąceniu wszystkiego mam na koncie 370eiro. to jest chore. Nie opierdzielałam się jak zaraz pewnie napiszą co niektórzy ja pojechałam tam zarobić a nie zwiedzić kraj bo na zwiedzanie wzięłabym męża i dzieci. A nie grupę obcych ludzi. Przed wyjazdem pytaliśmy się czy jest ubezpieczenie zdrowotne powiedziano nam że tak okazało się że owszem ale tylko na polu na kempingu już nie. Takiego Pana ugryzł pająk dostał gorączki i musiał iść do lekarza i zapłacił 40 euro za wizytę ponieważ to stało się na kempingu. To nic, gdybym postąpiła tak jak mówił organizator i wziełabym jedzenie na 3 4 dni bo po przyjeździe miała być zaraz zaliczka to nie miałabym co jeść przez półtora tygodnia. Ponieważ dostaliśmy zaliczkę właśnie po tym czasie. Tak dzięki innej osobie która tam wcześniej była wzięłam jedzenie na miesiąc i z głodu nie umierałam. Było pełno ludzi którzy nie mieli przez 3 dni co do ust włożyć bo nie było ani jedzenia anie pieniędzy. A jak jedna pni powiedziała że nie ma co jeść do Roberta Cie.... z Suśca to usłyszała że to "NIE JEGO PROBLEM NIECH WRACA" jak tak do cholery można toż zapłaciła aby ją zawiózł i przywiózł do domu. Inna sprawa rządki ustawiane po znajomości, na samych urządzeniach wagach też przekręty jedna waży 10 kg druga za godz w tej samej ilości waży 12 kg. Był też tak Pan Stanisław H..sa. o pseudonimie wujek ze swoimi córeczkami. Jedna przyjechała stanęła na wadze przez 3 dni i poszła na halę bo sobie:nosek przypiekła", potem jak zaczęła się borówka w miarę duża i można było w nazbierać to wujek puścił córcię w krzaki ta zbierała po łebkach i krzach zabierając innym "chleb". Raptem przez cały dzień nazbierała tylko 60 kg i to jej się nie chciało. A wierzcie mi widziałam jak ona zbierała nie mogła nazbierać nawet 30kg. Moje dzieci nazbierałyby więcej. Gdyby nie zbieracze z Bydgoszczy harowalibyśmy i w niedzielę, z początku myślałam że to wstyd dla nas że poszli do ambasady Polski we Francji ale z biegiem czasu zrozumiałam co zrobili bardzo ważną rzecz nie popadli w większe długi. Bardzo dużo ludzi pojechało tam aby zarobić wydali swoje oszczędności zapożyczyli się, kupili nawet nowe namioty, butle gazowe na ten wyjazd bo się zwróci kilkakrotnie. Niestety rozczarowaliśmy się i to porządnie. Ten wyjazd nie był tego wart bo nawet wczasy to za drogo i 10 godz na polu nie opłaca się. Wyjazd miał trwać 4 5 tygodni a dla wagowych to za mało, bo przecież dniówki im polecą więc ""szefostwo prosiło aby się sprężyć to może w tym tygodniu wyrobimy , owszem wyrobiliśmy się na sobotę po 16 bo musieliśmy jeszcze przez 8 godz zbierać tę przeklętą borówkę. Mało tego jak ktoś chciał wyjechać wcześniej to grozili że nie wypłacą pieniędzy za 3 umowę bo mają takie prawo- byliśmy więzieni niczym to się nie różniło od obozu pracy. Oszukiwali jak tylko można mówili np że dzisiaj robimy dłużej ponieważ jutro ma być deszcz i będzie wolne, więc gdy było jutro modliliśmy się o ten deszcz niestety nie było go. Zamiast powiedzieć, że trzeba dozbierać bo tira trzeba załadować to te świnie deszcz nam obiecywali i rwaliśmy dalej i dalej. Nie mieliśmy kiedy odpoczać a jak zeszłeś 20 min wcześniej z pola to było ogromne zdziwienie jak możesz być zmęczony po 9- 10 godz stania na nogach? Siadać nie warto było bo inni zbiorą ci jagodę spod nosa. A jeszcze jedno jak wysiadaliśmy z autobusu przyjechała taki dziadek po swojego wnuczka Szymona i zapytała się Lilki Ci....k czy to prawda co Bydgoszcz powiedział a telewizji to odpowiedziała" A skąd, nie prawda" Szkoda, że wsiadałam do auta bo z chęcią podyskutowałabym na ten temat. Za rok pojadą te same osoby w stałym składzie czyli wagowi bo oni maja na godz na których ma robimy a oni stoją i pierdzą w stołek dosłownie traktują człowieka jak zwierzę. Mnóstwo ludzi narzekało na ten wyjazd ale przyszło co do czego nikt się nie odezwał a jak chciałeś coś powiedzieć to od razu zbywali. I ogłoszę to wszem i wobec i przestrzegę że ta borówka to jest harowanie na naszych wagowych na Marka z Oseredka, co się dzisiaj dowiedziałam i na Urząd Pracy bo oni pośredniczą również temu wyzyskowi. i całej innej masie polaczków bo Niemiec swoją drogą. i jeszcze jedno najważniejsze nikt nie zrobi Polaka w .......... jak tak jak inny Polak. Niech teraz ktoś mi powie, że my Polacy zarabiamy krocie za granicą i mama nie wiadomo jakie stanowiska g ó w n o prawda, Harujemy na polu, zmywakach, albo podcieramy innym dupy. Tylko jesteśmy takim narodem, że nie przyznamy się do tego. Naginamy swoje zarobki na nie wiadomo jakie sumy aby inni byli zazdrośni tak na prawdę nie ma powodu.
http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci ... mu/7948757
Przeczytajcie sobie o pracy na zbiorach borówki amerykańskiej we Francji 2012. Kemping Ares oraz Odąż ( nie wiem jak to się pisze). Pracowałam tam w tym sezonie ogólnie rzecz biorąc pojechałam zarobić ok 8000 - 9000 tys. nestety na miejscu okazało się, że tyle nie zarobię ponieważ za dużo ludzi za mało borówki. Zarobili tylko wagowi i ci co byli na taśmie w hali.My zwykli zjadacze musieliśmy na nich za.......ć aby dostali te swoje 10000. Należę do tych osób co nie piją alkoholu, nie palą papierosów nie chodziłam na dyskoteki, do barów w porównaniu do innych co w ten sposób przesrali swoją zaliczkę. Ja za 6 tyg harowania na słońcu, w mokrych krzakach, z pająkami po odtrąceniu wszystkiego mam na koncie 370eiro. to jest chore. Nie opierdzielałam się jak zaraz pewnie napiszą co niektórzy ja pojechałam tam zarobić a nie zwiedzić kraj bo na zwiedzanie wzięłabym męża i dzieci. A nie grupę obcych ludzi. Przed wyjazdem pytaliśmy się czy jest ubezpieczenie zdrowotne powiedziano nam że tak okazało się że owszem ale tylko na polu na kempingu już nie. Takiego Pana ugryzł pająk dostał gorączki i musiał iść do lekarza i zapłacił 40 euro za wizytę ponieważ to stało się na kempingu. To nic, gdybym postąpiła tak jak mówił organizator i wziełabym jedzenie na 3 4 dni bo po przyjeździe miała być zaraz zaliczka to nie miałabym co jeść przez półtora tygodnia. Ponieważ dostaliśmy zaliczkę właśnie po tym czasie. Tak dzięki innej osobie która tam wcześniej była wzięłam jedzenie na miesiąc i z głodu nie umierałam. Było pełno ludzi którzy nie mieli przez 3 dni co do ust włożyć bo nie było ani jedzenia anie pieniędzy. A jak jedna pni powiedziała że nie ma co jeść do Roberta Cie.... z Suśca to usłyszała że to "NIE JEGO PROBLEM NIECH WRACA" jak tak do cholery można toż zapłaciła aby ją zawiózł i przywiózł do domu. Inna sprawa rządki ustawiane po znajomości, na samych urządzeniach wagach też przekręty jedna waży 10 kg druga za godz w tej samej ilości waży 12 kg. Był też tak Pan Stanisław H..sa. o pseudonimie wujek ze swoimi córeczkami. Jedna przyjechała stanęła na wadze przez 3 dni i poszła na halę bo sobie:nosek przypiekła", potem jak zaczęła się borówka w miarę duża i można było w nazbierać to wujek puścił córcię w krzaki ta zbierała po łebkach i krzach zabierając innym "chleb". Raptem przez cały dzień nazbierała tylko 60 kg i to jej się nie chciało. A wierzcie mi widziałam jak ona zbierała nie mogła nazbierać nawet 30kg. Moje dzieci nazbierałyby więcej. Gdyby nie zbieracze z Bydgoszczy harowalibyśmy i w niedzielę, z początku myślałam że to wstyd dla nas że poszli do ambasady Polski we Francji ale z biegiem czasu zrozumiałam co zrobili bardzo ważną rzecz nie popadli w większe długi. Bardzo dużo ludzi pojechało tam aby zarobić wydali swoje oszczędności zapożyczyli się, kupili nawet nowe namioty, butle gazowe na ten wyjazd bo się zwróci kilkakrotnie. Niestety rozczarowaliśmy się i to porządnie. Ten wyjazd nie był tego wart bo nawet wczasy to za drogo i 10 godz na polu nie opłaca się. Wyjazd miał trwać 4 5 tygodni a dla wagowych to za mało, bo przecież dniówki im polecą więc ""szefostwo prosiło aby się sprężyć to może w tym tygodniu wyrobimy , owszem wyrobiliśmy się na sobotę po 16 bo musieliśmy jeszcze przez 8 godz zbierać tę przeklętą borówkę. Mało tego jak ktoś chciał wyjechać wcześniej to grozili że nie wypłacą pieniędzy za 3 umowę bo mają takie prawo- byliśmy więzieni niczym to się nie różniło od obozu pracy. Oszukiwali jak tylko można mówili np że dzisiaj robimy dłużej ponieważ jutro ma być deszcz i będzie wolne, więc gdy było jutro modliliśmy się o ten deszcz niestety nie było go. Zamiast powiedzieć, że trzeba dozbierać bo tira trzeba załadować to te świnie deszcz nam obiecywali i rwaliśmy dalej i dalej. Nie mieliśmy kiedy odpoczać a jak zeszłeś 20 min wcześniej z pola to było ogromne zdziwienie jak możesz być zmęczony po 9- 10 godz stania na nogach? Siadać nie warto było bo inni zbiorą ci jagodę spod nosa. A jeszcze jedno jak wysiadaliśmy z autobusu przyjechała taki dziadek po swojego wnuczka Szymona i zapytała się Lilki Ci....k czy to prawda co Bydgoszcz powiedział a telewizji to odpowiedziała" A skąd, nie prawda" Szkoda, że wsiadałam do auta bo z chęcią podyskutowałabym na ten temat. Za rok pojadą te same osoby w stałym składzie czyli wagowi bo oni maja na godz na których ma robimy a oni stoją i pierdzą w stołek dosłownie traktują człowieka jak zwierzę. Mnóstwo ludzi narzekało na ten wyjazd ale przyszło co do czego nikt się nie odezwał a jak chciałeś coś powiedzieć to od razu zbywali. I ogłoszę to wszem i wobec i przestrzegę że ta borówka to jest harowanie na naszych wagowych na Marka z Oseredka, co się dzisiaj dowiedziałam i na Urząd Pracy bo oni pośredniczą również temu wyzyskowi. i całej innej masie polaczków bo Niemiec swoją drogą. i jeszcze jedno najważniejsze nikt nie zrobi Polaka w .......... jak tak jak inny Polak. Niech teraz ktoś mi powie, że my Polacy zarabiamy krocie za granicą i mama nie wiadomo jakie stanowiska g ó w n o prawda, Harujemy na polu, zmywakach, albo podcieramy innym dupy. Tylko jesteśmy takim narodem, że nie przyznamy się do tego. Naginamy swoje zarobki na nie wiadomo jakie sumy aby inni byli zazdrośni tak na prawdę nie ma powodu.