lala pisze:Gość pisze:Nikt nikomu nie życzy przecież źle. Może w tym roku będzie ok. może traficie akurat na wysyp borówki. Ale czy nie będzie więcej zbieraczy to nikt nie zagwarantuje. W rolnictwie zawsze jest ryzyko.
Przeczytać.Wyciągnąć wnioski i zadecydować.I nie uprawiać taniej propagandy proborówkowej :panzielony:
Na zaproszeniu od Niemca wyraźnie pisze potrzebuje ok 350 zbieraczy w tym sezonie,tylko czy polscy organizatorzy o tym wspomną bo niestety nie ma tam tyle borówki na taką iloc osób. A zima jest [***] w tym roku ( bo 3 tygodnie mrozu się nie liczą) i lato będzie zimne nawet tam we Francji.
Również są napisane opłaty ale to ok.... a nie wprost. Nie ma żadnej ceny za dojazd itp. Wszystko w ciemno.
Przed wyjazdem kto zechce jechać niech dobrze popyta się organizatorów i przetrzepie im skórę. :lol:
O właśnie przecież organizatorzy powiedzieli nam że trzeba ok 120 osób zapomnieli o 230, teraz mam zaproszenie przed sobą i pisze wyraźnie że trzeba ok 350 na zbiór, są i inne opłaty ale rok temu na pewno Niemiec napisał że trzeba mu tyle osób ale organizatorzy zapomnieli o tym wspomnieć. Więc to jest działanie celowe. Teraz Niemiec wie że będzie taka sama sytuacja z borówką jak w tamtym roku dlatego trzeba mu tyle osób, znowu będzie wyścig szczurów i znowu zarobi on, wagowi, taśmowi a zbieracze nie. Zawsze jeździło 100 150 osób bo było borówki aż nadmiar, prosty rachunek ze zbiorem jest coraz gorzej.
Mam żal i do naszych i do Niemca, bo powiedział że on zarobi to i my zarobimy, tymczasem wróciłam do domu z pustym portfelem.
Po 2 ja byłam tam raz i obserwując teraz pogodę wiem że lato będzie zimne, a ci co jeżdżą co roku wiedzą tym bardziej. Jadąc w tamtym roku obserwowałam pogodę przez miesiąc przed wyjazdem, i nie było ciepło ale wtedy nie wiedziałam że mogę równie dobrze nie jechać bo Marek powiedział że borówka czeka na nas niestety było na odwrót. Już mając zaproszenie Niemiec doskonale wie że będzie taka sama sytuacja jak w tamtym roku i trzeba mu ludzi aby jak najszybciej pozbyć się borówki z krzaków.
Pod koniec sezonu zbierałam borówkę koło takiego Pana który kiedyś rwał przez kilka lat, teraz jeździ tylko na hale i składa pudełka ( bo zrywanie jej teraz się nie opłaca -jest z nią coraz gorzej) to on sam mówił żeby borówka była dobra to Niemiec musi ją wykarczować i posadzić młodą bo ona z roku na rok jest coraz gorsza, mniejsza i coraz mniej jej jest. Więc dobry obserwator tych wyjazdów zdaje sobie z tego sprawę.
Byłam też świadkiem rozmowy 4 osób z Radomia z ostatniego dnia ich rwania,jak kierowca opowiadał swoim koleżankom jak to jednej z Pań córka przebierała borówki na taśmie trafiła na koszyk mamusi i już ją chcieli wołać to powyrzucała za nią zgnite i zielone borówki. A mamunia rwała dalej, taka jest współpraca, dlatego jeżdżą rodzinami.
Mało tego teraz Niemiec napisał również że młodym mężczyznom poniżej 25 roku życia powinna towarzyszyć matka, żona, stała partnerka narzeczona. O to też zapytajcie się organizatorów bo na pewno zapomną o tym powiedzieć. Na marginesie mówiąc nie wiem dlaczego to facecie jak to kobiety robiły najwięcej zamieszania.