Tak się SKŁADA że WŁAŚNIE MA PRAWO. Tylko się tak naprawdę NIE CHCE z tego KORZYSTAĆ. Każdy lekarz wypisze opiekę, jeżeli pracodawca tego nie respektuje popełnia Przestępstwo i nadaje się do do PIP ( Państwowej Inspekcji Pracy), nie wiecie jakie macie prawa ludziska. Chyba że pracujecie na czarno. Wtedy może was pracodawca Je..ać jak chce.. Bidolenie że się nie ma z kim zostawić pociechy świadczy głównie o tym że się nie chce.. dla chcącego nic trudnego.. ale widać lepiej pchać dzieci chore.. ale to nie temat POSTU.Wszystko ładnie wszystko pięknie.
Jak wiadomo kontrole są z reguły zapowiedziane więc i trawę na zielono można wcześniej pomalować...
Pani właścicielka dostaje dofinansowanie z UM na dzieci, robi przelewy kiedy jej się chce a czasem z prawie 2 miesięcznym poślizgiem (taka prawda)
To jest podejrzane (w końcu publiczne pieniądze)
Prawdą jest to że dziecko parę razy było odparzone, ale Szanowni rodzice też nie są SUPER wiszą kartki że dziecko nie ma Pieluch itp. Rodzice nie uzupełniają podstawowych środków u dzieci (kosztem Moim i innych rodziców) przez wiele dni i nawet tydzień czy dwa ( tak byliśmy/jesteśmy sponsorami takich rodziców w tym żłobku) bo dziecko co nie ma Pampersów skądś go na tyłku ma...
Rodzice też mają w głębokim poważaniu i pchają CHORE dzieci, a później twoje zdrowe nagle wraca ze żłobka chore, to też wina rodziców ! a nie placówki. Nie masz gdzie zostawić, idź na opiekę!!! a nie zarażaj zdrowych dzieci. ( Bostonka ostatnio była w żłobku) znajomej dziecko miało.
Na początku prawdą jest to że mydli się oczy rodzicom z opłatami, a później jak u lichwiarza małym druczkiem wali po kieszeni.
Opłata za jedzenie - ktoś pisał że czy chodzi dziecko czy nie kasa taka sama (prawda) w innych miejscach nie ma takiej praktyki
Zajęcia dodatkowe - też nie jest sprecyzowany harmonogram zajęć jakie to zajęcia kiedy są ( PIC NA WODĘ ) zero informacji.
zajęcia dodatkowe Angielski - sorry ale to jest Największy PIC na wodę jak tam jest.. dziecko roczne uczy się Angielskiego... a kasa ma być
Prawdą jest to że ciężko przenieść dziecko do innej placówki, jest ciasno i jest ich za mało w stosunku do potrzeb dzieci 1-3 Lat.
Telewizor że gra na okrągło to też prawda... a niech się zajmie dla spokoju, w domu rodzice też tacy sami, ale nikt nie płaci za to żeby dziecko TV oglądało.
Dzieciom powinny być czytane bajki, a nie telewizor !! zarówno tam jak i w domu.
Rotacje kadrowe są tam straszne i nie ma co mydlić oczu jak jest super, wiadomo nie zawsze jest źle ale słowo SUPER to ogromna przesada, tam jest znośnie i takie 3, 3+ max super to 5, 5+ wg mojej opinii daleko im do tego.
Wracając do opłat na początku Pani właścicielka mówi że jest coś koło 250 zł za miesiąc, zgadza się ale dolicza w/w jedzenie angielski, zajecia dodatkowe i jeb prawie 600zł wychodzi. taka prawda ( szkoda że nie jest to udokumentowane szczególnie w tych zajęciach) bo rodzice nie wiedzą za co płacą czego dziecko się nauczył i czego będzie się uczuć ( bawić) by zrozumiało. TEGO NIE MA!!
Można jeszcze sporo napisać ale szkoda słów, jeżeli nic się nie zmieni to ludzie sami ocenią i oddadzą dzieci gdzie indziej. O ile będzie miejsce.
Moja ocena żłobka to 3=/5
Z jednym się w tym wpisie nie zgodzę... Pisze Pani że rodzice mają w głębokim poważaniu to czy dziecko chore czy nie i pchają je do żłobka... Zapomina Pani o jednym... część rodziców nie ma możliwość by zostać z dzieckiem nawet gdy jest lekko przeziębione(nie mówię tu o wysokiej gorączce i ostrej grypie) więc musi posłać dziecko zasmarkane do placówki-żłobka,przedszkola,szkoły itp.Nie mają pomocy rodziny czy też pracują w takich miejscach gdzie pracodawca wręcz wymusza na pracowniku kategoryczne stawiennictwo do pracy-takie są realia życia,przepisy sobie a życie sobie dosłownie jak w omawianej placówce
swoją drogą w żłobku nie ma nawet termometru z prawdziwego zdarzenia by sprawdzić czy z dzieckiem wszystko OK...